Architekci prześcigają się w pomysłach na futurystyczne farmy. Proponują lokalizować uprawy na wodzie, w zamkniętych kontenerach, a nawet pod ziemią, bo naturalne światło słoneczne nie jest już niezbędne roślinom do wzrostu. Wszystko dzięki technologii LED. Nie dość, że skutecznie suplementuje ona słońce, to jest w stanie zapewnić uprawie światło o widmie idealnie dostosowanym do jej potrzeb. Podziemne ogrody nie są już zatem wymysłem futurologów, lecz faktem. Znajdziemy je m.in. w opuszczonych tunelach metra w Londynie.
Ogrodnik, który ma do dyspozycji spory obszar ziemi, nie potrzebuje alternatywnych miejsc do uprawy roślin. On też może jednak sporo zyskać, dzięki doświetlaniu roślin lampami LED. Słońce nie świeci przecież z taką samą siłą całym rokiem. Największe niedobory światła naturalnego mamy w okresie zimowym, kiedy dzień jest krótki, a słońce nisko na horyzoncie. Dodatkowo bardzo często niebo jest zachmurzone. W praktyce na półkuli północnej całoroczna uprawa szklarniowa wyłącznie przy naturalnym świetle jest możliwa jedynie na szerokościach geograficznych położonych poniżej 40 równoleżnika, co odpowiada warunkom na południu Hiszpanii, Grecji czy Turcji. Nawet tam nie jesteśmy jednak w stanie efektywnie wykorzystać słońca, przez co producenci nie osiągają oczekiwanych rezultatów.
W przypadku technologii LED jest inaczej. To człowiek ją stworzył, więc to on ma nad nią pełną kontrolę. Światło można skierować dokładnie tam, gdzie najbardziej potrzebuje go roślina. W takich warunkach niemal nic nie może zaszkodzić uprawie. Wydajność siłą rzeczy więc rośnie.